UCHO NA ŚWIAT




Czwartek, 14.10. godz. 18.00 Wstęp Wolny
Galeria Azjatycka, Freta 5, Warszawa


UCHO NA ŚWIAT - spotkanie z podróżnikami i pisarzami Krzysztofem i Katarzyną Świdrak, połączone z promocją nowej książki.


Najpierw udowodnili, że mają niezłego nosa do podróży i potrafią ze swadą o tym opowiadać. Sięgając po ich Świat w zasięgu nosa, każdy może wybrać się w niepowtarzalną zapachową wyprawę. Teraz wytężyli słuch i przykładając ucho do wszystkich kontynentów, zebrali własne doświadczenia oraz historie o muzyce Ziemi.


WSTĘP


Jeżeli znudziły Ci się zwykłe przewodniki to trafiłeś idealnie. Zabieramy Cię do wspaniałej, tajemniczej, mistycznej, szalonej, ale również niebezpiecznej krainy dźwięków świata. I to wszystko bez paszportu, biletu, kolejek i trudnych pytań przy odprawie.

Bo przecież każde miejsce ma swoje niepowtarzalne brzmienie i puls. Wraz z nami przeniesiesz się w miejsce, gdzie gra orkiestra symfoniczna o niezliczonej liczbie instrumentów. Niektóre z nich widać i słychać, niektóre tylko słychać. Czasem nawet bywa że muzycy zjadają się nawzajem. Dowiesz się m.in. jakie znaczenie ma cisza, gdzie rodzą się dźwięki i do czego są ludziom potrzebne, jak brzmi piasek na pustyni, woda w Oceanie, pewien fresk w katedrze w Sienie, zimowy wiatr na szczycie Everestu i zdjęcia Indian z XIX wieku.



W książce kilkanaście zacnych osób odkrywa dźwiękową twarz globu.
Bogusław Kaczyński otworzy drzwi do zaczarowanej harmonii świata. Czytając przekonasz się, że nad naszymi głowami krążą m.in. rozmowy Chopina z Bellinim, Marii Callas. Dowiesz się, o czym mogą rozmawiać, zanurzysz się w puls Bajkału, poznasz, co można usłyszeć podróżując po Mongolii i dlaczego nasz bohater zaczął życie po raz drugi.

Jerzy Stuhr kreśli dla nas dźwiękową mapę Italii: od Sycylii m.in. przez Palermo, Neapol, Rzym i Florencję. Ale ucho przyłożymy również do cudownych Toskańskich miasteczek ciszy.

Wojciech Mann opowiada m.in. o muzyce krążącej pomiędzy korytarzami londyńskiego metra. Odpowie też na pytanie dlaczego dźwięk może zastąpić najlepszy nawet przewodnik. Wspomina jak szczekając na trasie swojego domu oswajał się z nową, dźwiękową rzeczywistością.

Martyna Wojciechowska mówi o ciszy pełnej dźwięków oraz wyjaśnia jak brzmi arktyczny budzik. Zabierze nas również w najbardziej jej zdaniem udźwiękowione miejsce na Ziemi.

Mika Urbaniak odkrywa przed nami dźwiękowe oblicze Nowego Jorku. Przekonuje, że spacerując jego ulicami ma wrażenie, że jest w środku wielkiej orkiestry, która gra na przeróżnych instrumentach, a ona jest jednym z nich i dokłada swoje dźwięki do miejskiego bitu.

A to tylko niektórzy z naszych bohaterów. Chcesz więcej? Zajrzyj do naszej książki, wystaw „Ucho na świat” i wybierz się z nami w fascynującą, dźwiękową podróż.


SYLWETKI AUTORÓW:
Ich dziennikarskie doświadczenie i podróżnicza pasja zaowocowały już
drugą książką, która w nietypowy sposób odkrywa, w jak oryginalny
sposób można zwiedzać te bliższe i dalsze zakątki świata.

Najpierw udowodnili, że mają niezłego nosa do podróży i potrafią ze
swadą o tym opowiadać. Sięgając po ich „Świat w zasięgu nosa”
każdy może wybrać się w niepowtarzalną zapachową wyprawę. Każdy po
swojemu.

Teraz wytężyli słuch i przykładając ucho do wszystkich kontynentów,
zebrali własne doświadczenia oraz historie o muzyce Ziemi.

Od wielu lat wsłuchują się nawzajem w siebie, a gdy chcą sprawdzić, co
słychać gdzieś daleko w świecie, pakują plecak i w Azji czy Afryce
szukają zarówno dawnych, jak i współczesnych dźwięków tych miejsc.
Zawsze robią to razem.

W niej szumią zielone Gorce i dźwięki kresowych wsi – po dziadkach. On
jest mieszanką odgłosów przedwojennego Łucka, z lekką domieszką
sympatycznego lwowskiego pulsu – to z kolei po rodzicach.

W zakamarkach ich warszawskiego mieszkania delikatnie szepcze i szumi
rodzinna Opolszczyzna. A w kieszeniach ich plecaków, walizek i
podróżnych toreb zadomowiły się odgłosy z wypraw po całym świecie.

Zamiast tradycyjnych pamiątek z podróży przywożą dźwiękowe
pocztówki. A gdy tylko przychodzi im ochota raz jeszcze przenieść się w
ulubione miejsca, zanurzają się w dźwięki przywożone z wypraw.

Najwspanialszy dźwięk to dla nich głos tej drugiej, ukochanej osoby oraz
mlaskanie Borysa… ich psa.